Translate

wtorek, 15 sierpnia 2017

ROZDZIAŁ 10

Rozdział 10


         Ranek był jak na październik bardzo ciepły. Naruto kończył jeść akurat śniadanie, gdy zobaczył, że do rozpoczęcia egzaminu zostało mu już tylko pół godziny. Pozmywał po sobie talerz i przeniósł się za pomocą Shinshin no Jutsu pod akademię.
- Widzę, że polubiłeś tę technikę. 
- Tak, już nie sprawia mi kłopotów... zazwyczaj. A przynajmniej nie muszę się nigdzie śpieszyć bo i tak wiem, że zdążę.
         Lis zaśmiał się krótko i ułożył z powrotem do snu. Naruto podniósł głowę i dostrzegł, idących po schodach Sasuke i Sakure.  Chłopak uniósł lekko brwi, widząc jak Uchiha uśmiecha się do dziewczyny i swobodnie z nią rozmawia.
- Świat się kończy. Uchiha przestaje być dupkiem. - parsknął, idąc kilka kroków za nimi, zastanawiając się jakie relacje ich łączą.
         Westchnął krótko, patrząc na znaczek na ścianie, wskazujący piętro drugie. Zmrużył lekko oczy, przyglądając się mu uważniej i analizując swoją drogę tutaj. Stanął koło Sakury i spojrzał na zamieszanie przed dużymi drzwiami.
- Cześć, co się dzieje?
- Jacyś Chunini nie chcą ich wpuścić do sali, twierdząc, że są za słabi.
- Taa, zauważyliście?
          Obydwoje kiwnęli głowami, potwierdzając. Naruto uśmiechnął się lekko. To że członek klanu Uchiha zauważył tak proste Genjutsu nie jest zaskoczeniem, jednak Sakury nie był pewien, nawet jeśli zawsze była dobra w tej dziedzinie.
- To co, idziemy? - zapytała dziewczyna.
- Hai! - potwierdzili i ruszyli na schody.
          Naruto kątem oka dostrzegł rodzeństwo Sabaku, które stało z boku i przyglądało się całej sytuacji. Weszli razem na pierwsze stopnie schodów, gdy dobiegło ich wołanie Chuninów.
- Ej, dzieciaki, gdzie się wybieracie? Już się poddaliście?
- Przestańcie marnować nasz czas. - warknął Uchiha.
- Mówiliście, że egzamin jest na drugim piętrze, więc tam idę. - zaśmiał się blondyn, drapiąc po karku i zwracając na siebie uwagę wszystkich.
       Jeden z Chunninów wskazał chłopakowi znaczek, mówiący, że przebywają na drugim piętrze.
- Ooo! Ale jestem mało spostrzegawczy. - śmiał się dalej. - Ale nawet jakbym zauważył to wcześniej, to i tak nie dałbym się złapać w tak żałośnie proste genjutsu.
         Na usta chłopaka wpłynął ironiczny uśmieszek, zaskakując tym jego dawnych kolegów z akademii, oraz Chunninów. Obrócił się na pięcie i ruszył do góry.
- Naruto, mogłeś to powiedzieć grzeczniej. - odezwała się Sakura, ruszając razem z Sasuke za chłopakiem.
- Po co? Oni mają sprawdzać nasze umiejętności a nie dobre maniery. Choć jak na razie chyba sprawdzają czy nie jesteśmy skończonymi debilami. Takie Genjutsu powinien wyczuć dzieciak w Akademii.
       Cała trójka usłyszała na dole małe zamieszanie, a później kroki na schodach. Z westchnięciem Naruto zatrzymał się przed kolejnymi drzwiami i czekał. Piętnaście minut przed rozpoczęciem egzaminu drzwi się otworzyły i stanął w nich wysoki Jounin z chustą na głowie i bliznami na twarzy.
- Wiecie co? - mruknął Naruto, gdy patrzył jak mężczyzna rozmawia z Chunninami.
- Co?
- Mogliśmy tu wejść po cichu.
- Po co? - zapytała Sakura.
- Tamci Chunnini mieli przytrzymać nas do rozpoczęcia egzaminu. Wtedy by już było za późno. Gdybym ostentacyjnie im nie powiedział o tym genjutsu, może mniej by ich się tu dostało.
- Pewnie i tak by większość zauważyła. - stwierdziła Sakura.
- To już nieistotne.
- Dobra, cisza! - wrzasnął Jounin. - Podejdźcie bliżej! Za chwilę rozpoczniemy egzamin na Chunina. Każdy z was po kolei podchodzi do chunninów, składa arkusz zgłoszeniowy i zabiera numerek. Zgodnie z nim siadacie w sali. Jasne?!
- HAI! - odkrzyknęła cała grupa.
         Nim wszyscy zajęli swoje miejsca Naruto rozejrzał się dyskretnie po sali. Było kilka starszych od niego osób. Widział też rodzeństwo z Suny rozsianych po sali. Jego koledzy z drużyny siedzieli za nim. Spojrzał w lewą stronę, koło siebie dostrzegł starszego od niego chłopaka, miał brązowe włosy, jednak był odwrócony do niego tyłem, więc nie widział ani twarzy, ani opaski ze znakiem przynależności do wioski. Spojrzał w drugą stronę i uśmiechnął się wesoło, widząc siadającą koło niego dziewczynę.
- Cześć, Hinata-chan.
- Witaj, Naruto-kun. - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Jak czujesz się przed egzaminem?
- W porządku, a ty?
- Nie najgorzej. Jestem raczej pewny swej wiedzy i umiejętności.
- To dobrze. - zarumieniła się lekko.
- Dobrze, CISZA! Zaczynamy. Nazywam się Ibiki Morino i będę waszym pierwszym egzaminatorem. Macie przed sobą do napisania egzamin. Na rozwiązanie zadań macie godzinę. Nie wolno wam pod żadnym pozorem ściągać. Jeśli ktoś z drużyny zostanie przyłapany pięć razy na bezmyślnym ściąganiu cała jego drużyna odpada. Zrozumiano?
- Hai!
- Na arkuszu będziecie mieć dziewięć pytań. Dziesiąte dostaniecie dziesięć minut przed końcem czasu. Waszą pracę i uczciwość kontrolować będą siedzący wzdłuż sali Chunnini Konohy. START!
       Wszyscy genini obrócili leżące na stolikach kartki by spojrzeć na pytania. Test się rozpoczął. Naruto przymknął lekko oczy i odezwał się do Kyubiego w myślach.
- To miałeś na myśli, mówiąc, że w egzaminie nie chodzi o naszą wiedzę?
- Zależy co masz na myśli. 
- Jaki jest sens w dawaniu pięciu szans, na coś czego robić nie wolno?
- Hahaha... - lis zaśmiał się krótko.
- Mamy nie ściągać bezmyślnie.
- Dokładnie. Sądzę, że poradzisz sobie sam. 
- W sumie, to dobrze, że mam ciebie. Niby umiem szpiegować i zdobywać informacje, ale nie w takich warunkach.
- Nauczę cię tego kiedyś. A teraz pisz. Nie masz wiele czasu. 
- Hai!
        Wrócił do rzeczywistości i zaczął rozwiązywać zadania. Musiał przyznać, że zadania wcale nie były proste, jednak zrobił prawie wszystkie bez problemów. Jedynie w jednym popełnił błąd, który szybko skorygował Kyubi.
- Byłbyś niezłym nauczycielem.
- Każdy by był, mając dwa tysiące lat. - prychnął.
- Wcale że nie. Nie wszyscy się do tego nadają.
         Blondyn odłożył długopis i zasłaniając kartkę położył się na blacie, dyskretnie się rozglądając.
Cały czas z sali wychodziły jakieś drużyny przyłapane na ściąganiu. Naruto spojrzał na Chunninów, siedzących wzdłuż ścian, obserwujących całą salę. Każdy z nich cały czas coś notował. Chłopak wiedział, że są oni specjalnie przetrenowani by być wstanie ogarnąć co się dzieje. Nie było to raczej nic trudnego. Chunnini siedzieli po obu stronach ścian, przy każdym rzędzie, prawdopodobnie więc każdy miał jedynie pół rzędu do kontrolowania i blondyn musiał przyznać, że wywiązywali się ze swych obowiązków aż zbyt dobrze. Wyleciała już ponad połowa drużyn.
- Nieźle...
- Dobrze. - odezwał się po nieskończenie długim czasie i kolejnych nastu drużynach za drzwiami, Ibiki. - Czas dobiegł końca. Odłóżcie długopisy.
         Po sali rozniosły się stłumione jęki. Naruto przeciągnął się lekko, ziewając z nudów.
- A teraz pytanie dziesiąte. - poczuł na sobie spojrzenie prowadzącego, obdarzył go więc uroczym uśmiechem, który przerodził się w bardziej ironiczny.
- Nim podam jednak treść pytania. Macie czas na przemyślenie czy chcecie go usłyszeć.
- Co masz na myśli? - zapytał ktoś z sali.
- Możecie teraz zrezygnować i wyjść. Jeśli nie odpowiecie na dziesiąte pytanie nie zdacie i nie dostaniecie kolejnej szansy na przystąpienie do egzaminu.
- Co, jak to?! To nie możliwe! Jest tu wiele osób, które podchodzą któryś raz pod rząd do egzaminu!
- Widocznie nie mieli pecha posiadania mnie, jako egzaminatora. Jest to tegoroczna zasada.
- To niesprawiedliwe.
- Życie nie jest sprawiedliwe. Możecie teraz odpuścić i spróbować za rok, albo zaryzykować i mieć nadzieję, że wam się uda.
- A co jeśli tylko jedna osoba z drużyny poda złą odpowiedź?
- Cała trójka nie zdaje. Macie dziesięć minut na zastanowienie. Jeśli ktoś chce zrezygnować zgłoście się. Chunnini was odhaczą i możecie iść.
         Naruto parsknął krótko śmiechem pod nosem i znów położył się na ławce. Nigdzie się nie wybierał. Sasuke  na pewno się nie zgłosi jest zbyt dumny i pewny siebie, Sakura też jest pewna swej wiedzy. Nie ma obaw. Widząc kątem oka, że Hinata waha się czy się zgłosić, schował twarz między dłońmi tak by siedzący obok Chunnini nie zauważyli ruchu jego ust.
- Nie zgłaszaj się, Hinata-chan. On blefuje.
        Po dziesięciu minutach, które uczestnicy dostali od egzaminatora nie została nawet połowa z tych którym udało się wcześniej nie wylecieć.
- Niezły przesiew. - parsknął krótko Naruto, siadając z powrotem.
- To wszyscy, tak? Nikt nie ma wątpliwości?
- Podaj w końcu to pytanie! - krzyknął ktoś.
- Dobrze. Skoro tak, to wszyscy zdaliście.
- CO?! - zawołało kilkanaście osób.
- Widzisz, Hinata- chan. - uśmiechnął się chłopak do dziewczyny.
- Arigatou. Gdyby nie ty, to bym się zgłosiła, ale skąd wiedziałeś?
- Wiesz kim on jest?
- Ibiki Morino? Nie.
- Dowodzi jednostce przesłuchań. Próbował na nas wywrzeć presję i złamać jak najwięcej osób. Nieźle mu poszło.
- Ale nie mogłeś mieć pewności. - zdziwiła się.
- Żadna wioska nie zgodziłaby się na takie zasady, bo ograniczyło by to ilość dobrze wyszkolonych osób. To, że nie wszystkim się dzisiaj udało, nie znaczy, że za rok, czy dwa nie będą wstanie zdać tego testu z łatwością.
- Masz rację.
- Dla tych co jednak nie powinni zdać i mieli zwykłego farta. Ten test nie sprawdzał waszej wiedzy, a zdolności zbierania informacji. Dziesiąte pytanie nigdy nie istniało. Miało jedynie na celu sprawdzić siłę waszej woli. - wytłumaczył Ibiki.
- Ale jak mieliśmy ściągać, jeśli nikt by nie znał odpowiedzi?
- Dlatego na sali byli umieszczeni Chunnini, znający odpowiedzi.
         Ze swych miejsc podniosło się sześć osób i skłonili się głęboko. Naruto parsknął krótko śmiechem.
- Coś cię bawi, Uzumaki? - zapytał Morino.
         Cała sala spojrzała na chłopaka.
 - Nie, po prostu już rozumiem, dlaczego oni tak zacięcie walczyli o wejście piętro niżej.
          Na chwile zrobiło się głośno w sali. Chunnini jedynie wzruszyli ramionami, wciąż się uśmiechając i zniknęli w kłębach dymu pojawiając się koło swych kolegów po bokach sali. Wszyscy jednocześnie zaczęli się rozglądać uważnie po sali, słysząc głośny świst.    
 Naruto w odruchu położył dłoń na kunaju, gdy szyba przy Jouninie roztrzaskała się i wpadła przez nie fioletowowłosa kobieta z dziwnym płótnem, które zostało przybite do ścian przy pomocy kunaji, zasłaniając Morino.
- Dobra, smarkacze! Jestem Anko Mitarashi i będę waszym drugim egzaminatorem! Jutro widzę was wszystkich o dziewiątej przy bramie głównej do lasu śmierci. Ibiki?!  Dlaczego jest ich tak dużo? Czyżbyś miękł na stare lata?
- Głośna jak zwykle. - westchnął, przechodząc pod kotarą. - Może tym razem są nieco lepsi?
- Taa, jasne... Jak z nimi skończę to nie zostanie nawet połowa. A wy? Na co się gapicie!? WYNOCHA!
      Wszyscy natychmiast podnieśli się z miejsc i opuścili salę. Gdy drzwi zamknęły się za ostatnią osobą Anko zagadała do kolegi.
- I jak? Jest w tym roku ktoś ciekawy?
- Całkiem przerażający rocznik.
- Co masz na myśli?
- Dzieciaki Kazekage z Suny powodują dreszcze na plecach, a przynajmniej jeden z nich. Do tego cała dwunastka Konohy... daj mi chwilę. Muszę coś sprawdzić.
- Co?
- Poczekaj.
        Mężczyzna przeszedł między rzędami i zebrał dwanaście prac Konohańczyków i przejrzał do tego notatki chunninów, zostawione na krzesełkach.
- I? - zapytała z zaciekawieniem kobieta.
- Tak jak myślałem. Żaden z nich nie ma ani jednego błędu.
- Jak to? To prawie, że nie możliwe.
- Bardziej niemożliwe wydaje się, że ani razu nie zostali przyłapani na ściąganiu.  
         Kobieta spojrzała na niego uważnie. 
- Ja z przodu widziałem więcej, ale dla świetnie wyszkolonych Chunninów ich metody ściągania były albo zbyt dobre, albo zbyt nieoczywiste.
- Co masz na myśli?
- Cóż, Uchiha jak to Uchiha pod genjutsu imitującym normalne oczy, używał sharingana. Obydwoje Hyuga używali Byakuganu. Inuzuka posadził sobie psa na głowie, który zbierał dla niego odpowiedzi, a Aburame wysyłał robaczki po całej sali.
- Nie mógł zostać za to spisany?
- Jestem pewny, że robił to tak, że z boku nie było to pewne, a sama wiesz, że kontrolujący muszą mieć sto procent pewności, że ktoś ściągał.
- A pozostali?
- Coż, Nara złapał swoich kolegów swym cieniem i pisał za nich.
- Pomysłowe.
- Ten Ten i  Rock Lee jako, że są rocznik wyżej nie mieli problemów i pisali sami, a jeśli ściągali to nie zauważyłem.
- Sokka.
- Haruno Sakura pisała całość sama, nie musząc ściągać.
- A on?
- Uzumaki... Wiesz co o nim mówią?
- Że jest potworem. - przewróciła oczami.
- Tak, a poza tym?
- Że jest idiotą i nieudacznikiem.
- Właśnie. Nie ściągając skończył jako pierwszy a potem leżał na ławce nic nie robiąc przez ponad półgodziny.
- Żartujesz? Skąd niby miałby taką wiedzę?
- Nie mam pojęcia. Najbardziej zaskoczył mnie podczas dziesiątego pytania.
- ....
- Hyuga Hinata chciała się zgłosić.
- I?
- Powstrzymał ją. Wiedział, że blefuję z oblaniem ich na zawsze. Od początku do końca był cholernie pewny siebie. Jestem ciekaw co Jinchuuriki Kyubiego pokaże nam jeszcze.
- Będzie ciekawie.
- Dlaczego druga część jest jutro, a nie jak planowano dzisiaj?
- Małe kłopoty organizacyjne.
- Hmm?
- W lesie zginęło dwoje naszych Jouninów.
       Mężczyzna spojrzał uważnie na kobietę.
- Próbujemy jeszcze znaleźć sprawcę, ale nie ma żadnych śladów.
- Sokka.
- Mam nadzieję, że ten ktoś nie czyha na któregoś z uczestników.
- Oby...
  

1 komentarz:

  1. Witam,
    poszła im dobrze pierwsza część egzaminu, Ibiki jest bardzo zaskoczony wynikami....
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń